Roborock S7 MaxV Ultra – recenzja topowego robota sprzątającego
Roborock S7 MaxV Ultra to niewątpliwie nie jest zwykły robot sprzątający. Ilość zastosowanych w nim innowacji jest imponująca. Robot potrafi nie tylko odkurzyć i zmopować dom z wyjątkową precyzją, ale i samodzielnie opróżnić pojemnik z brudem, umyć po sprzątaniu mopa, jak również uzupełnić wodę przed następnym sprzątaniem.
Roborock S7, S7 MaxV i S7 MaxV Ultra
Na wstępie mojej recenzji należy Wam się małe wyjaśnienie odnośnie nazw najnowszych robotów sprzątających marki Roborock. Ilość nowych modeli może przyprawić o zawrót głowy, więc warto zacząć od rozróżnienia poszczególnych robotów. Małe różnice w nazwach przekładają się również na funkcje robotów oraz przede wszystkich ich cenę.
Nie tak dawno mogliście zapoznać się na mojej stronie z recenzją Roborock S7. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że jest to podstawowa wersja z serii robotów najnowszej generacji. Do największych nowości w tym modelu należy współpraca ze stacją do automatycznego opróżniania pojemnika na kurz (kupowaną osobno albo w zestawie), jak również zmodyfikowany – soniczny mop.
Teraz do sprzedaży trafił jednak jeszcze bardziej zaawansowany technicznie robot, czyli Roborock S7 MaxV, którego recenzję możecie przeczytać poniżej. Co natomiast oznacza w nazwie słowo „Ultra„? Jest to oznaczenie najnowszej stacji do opróżniania pojemnika na kurz wyposażonej również w pojemniki na wodę. Najnowszy Roborock S7 MaxV współpracuje natomiast zarówno z tą stacją, jak i stacją na sam kurz stosowaną do tej pory w Roborocku S7.
Zapoznając się z poniższą recenzją poznacie zatem funkcje zarówno Roborocka w wersji S7 MaxV, jak i S7 MaxV Ultra.
Spotkać się również możecie z zapisem „Roborock S7+” lub „Roborock S7 MaxV +„. W tym wypadku „+” oznacza dołączoną do zestawu stację na kurz. Ze swojej strony polecam jednak zakup najpierw samego robota, a potem ewentualnie dokupienie stacji, jak już samodzielnie ocenimy, czy będzie nam niezbędna.
Poszczególne wersje robotów różnią się od siebie również ceną. Najlepsze aktualnie oferty znajdziecie tutaj:
Roborock S7:
Roborock S7 maxV:
Zestawy ze stacją Ultra:
Wielofunkcyjną stację Ultra do Roborocka S7 maxV kupicie natomiast tutaj:
Urządzenie do testów dostarczyła firma Jamicon, oficjalny dystrybutor marki Roborock w Polsce.
Roborock S7 maxV – unboxing
W podstawowym zestawie Roborock S7 MaxV znajdziemy:
- robota sprzątającego Roborock S7 MaxV;
- panel mopujący z wielorazową szmatką mopa;
- standardową stację do ładowania;
- kabel zasilający do stacji;
- podkładkę pod mopa (montowaną do stacji ładującej);
- instrukcje obsługi.
Pamiętajcie, że jeżeli nie potrzebujecie stacji do opróżniania pojemnika na kurz – ten podstawowy zestaw w zupełności może Wam wystarczyć.
Unboxing stacji Roborock S7 MaxV Ultra
Pudło ze stacją ultra jest znacznie większe od tego z robotem. Testowałem już kilka stacji do opróżniania pojemników na kurz i ta jest zdecydowanie największa:
W pudle znajdziemy:
- wielofunkcyjną stację Roborock S7 maxV Ultra
- kabel zasilający;
- zapasowy worek na brud;
- instrukcje obsługi.
Roborock S7 MaxV – parametry techniczne
Jak robot prezentuje się na papierze? Zerknijmy na kilka podstawowych parametrów:
wymiary: 35.3 x 35.0 x 9.65 cm
moc silnika: 74 W
pojemność baterii: 5200 mAh
max moc ssąca: 5100 Pa
pojemność pojemnika na kurz: 400 ml
pojemność pojemnika na wodę: 200 ml
Za każdym razem w swoich recenzjach podkreślam jednak, abyście te liczby traktowali tylko jako element pomocniczy w całościowej ocenie robota. Urządzenia tego typu są na tyle skomplikowane i zaawansowane technicznie, że samo porównanie kilku parametrów kompletnie nic nam nie mówi o ich ostatecznej funkcjonalności.
Budowa robota
Aby lepiej zrozumieć funkcjonowanie robota sprzątającego, warto przyjrzeć się jego budowie.
Charakterystycznym elementem robota jest przede wszystkim jego zderzak. Znajdziemy na nim liczne sensory, w tym kamery. Kolejnym ważnym elementem jest umieszczona w górnej części robota wieża z laserem skanującym otoczenie w trakcie pracy robota.
Ponadto na górnej pokrywie znajdują się 3 przyciski fizyczne: start/stop, powrót do ładowania oraz przycisk sprzątania punktowego. Wokół przycisków umieszczone jest również światło ledowe, którego kolor świecenie będzie informował o trybie pracy robota.
W pobliżu przycisków umieszczony jest również mikrofon.
Pojemnik na zabrudzenia schowany jest pod podnoszoną od góry klapką. Nad pojemnikiem znajduje się tutaj również przycisk reset oraz dioda sygnału wi-fi.
Pojemnik na kurz pomieści 400 ml. Jego pojemność i sposób opróżniania niewiele Was będą interesować jeżeli planujecie zakup stacji na zabrudzenia. W przeciwnym razie musicie natomiast pamiętać o dosyć częstym wysypywaniu zawartości.
Samo otwieranie pojemnika nie jest jednak zbyt trudne. Niezależnie od tego czy będziemy opróżniać pojemnik ręcznie, czy z pomocą stacji, warto od czasu do czasu wyczyścić filtr HEPA.
Zerknijmy pod spód robota:
Od strony zderzaka znajduje się 6 sensorów antyspadkowych. Pomiędzy nimi znajduje się ponadto niewielki sensor do wykrywania dywanów.
Następnie patrząc kolejno niżej, widzimy 2 styki ładowania, a pomiędzy nimi niewielkie koło wielokierunkowe.
Po lewej zamontowana jest niewielka szczotka boczna do wygarniania kurzu z kątów.
Napęd odbywa się dzięki dwóm dużym kołom w centralnej części robota. Pomiędzy nimi znajduje się natomiast miejsce, którym wciągane są zabrudzenia.
Skuteczność sprzątania zwiększa ponadto szybko obracająca się w trakcie jazdy, silikonowa szczotka główna.
Większość konkurencyjnych modeli wykorzystuje szczotki główne zbudowane z włosia, natomiast szczotka stosowana w Roborocku S7 maxV jest znacznie łatwiejsza w konserwacji, w tym w usuwaniu włosów i sierści.
Jeżeli planujemy również mopować, wtedy pod spód robota wpinamy jeszcze specjalny panel mopujący na którym montowana jest wielorazowa szmatka:
Ultra, czyli bezobsługowe odkurzanie i mopowanie
Najnowszy Roborock współpracuje z unikatową stacją wielofunkcyjną Ultra. Nie jest to zwykła stacja do opróżniania pojemnika na kurz, które ma w ofercie już kilku producentów. Również Roborock ma już dwa modele stacji, które są w stanie nie tylko ładować robota, ale i wyssać z niego zebrane zabrudzenia. Nowa stacja Ultra umożliwia zautomatyzowanie nie tylko odkurzania, ale i mopowania. Do dyspozycji mamy tutaj 3 pojemniki: jeden na brud (w środku montowany jest specjalny worek na kurz) oraz 2 na wodę – czystą i brudną.
Robot po powrocie na stację może się automatycznie opróżnić z brudu, jak również uzupełnić wodę do mopowania. Ponadto, stacja jest w stanie wyczyścić szmatkę mopa, specjalną szczotką:
Stacja ta jest w stanie w pełni zastąpić tradycyjną stację ładowania, która dodawana jest do podstawowego zestawu z robotem. W przypadku zakupu dodatkowej stacji, jeżeli mamy do piętrowy, dobrym pomysłem może być umieszczenie jej na jednym piętrze, a na drugim umieszczenie zwykłej stacji:
Aplikacja, czyli mózg robota
W przypadku najnowszych robotów sprzątających zdecydowanie ważniejsze od samych parametrów technicznych jest oprogramowanie robotów. O ile podstawowe sprzątanie możemy uruchomić i zatrzymać jednym z przycisków fizycznych na robocie, to należy pamiętać że dostęp do całej reszty funkcji uzyskamy wyłącznie poprzez aplikację na smartfony. Do wyboru mamy dwie: Roborock i Xiaomi Home.
Obie działają bardzo podobnie, ale w przypadku akurat tego modelu polecam aplikację Roborock.
Niezależnie od tego, którą aplikacje wybierzemy musimy pamiętać o jednym: łączność z robotem uzyskamy wyłącznie poprzez Internet. Zalogować się do aplikacji możemy z dowolnego miejsca na świecie i z dowolnego smartfona obsługującego aplikację, natomiast ważne jest aby robot miał w tym czasie łączność z naszą domową siecią wi-fi.
Krótko mówiąc, jeżeli nie macie w domu internetu to z robotem sie nie połączycie. Jest to szczególnie istotne jeżeli planujecie kupić robota starszym osobom, niekoniecznie biegłym w nowych technologiach, czy też niekorzystających z internetu i smartfonów. Tym osobom polecam prostsze w budowie modele, najlepiej z opcją obsługi przez pilota, jak Roborock E5 – tutaj znajdziecie jego recenzję.
Po sparowaniu robota z naszym domowym wi-fi, w aplikacji uzyskacie dostęp do ogromnej ilości funkcji. Początkowo możecie się zgubić w ich gąszczu, ale po kilku godzinach testów zapewne opanujecie w pełni obsługę nad robotem.
Co bardzo istotne: aplikacja jest w języku polskim. Robot wydaje też polskie komunikaty głosowe. Ta funkcja wymaga jednak włączenia w odpowiedniej zakładce w aplikacji.
Po podłączeniu robota warto również sprawdzić, czy w aplikacji nie ma jakiejś aktualizacji. Aktualizacje pojawiają się co jakiś czas i po pierwsze potrafią usprawniać działanie robota, a po drugie potrafią dodawać nowe funkcje. Niewykluczone zatem, że w momencie kiedy czytacie moją recenzję, niektóre rzeczy już się zmieniły.
Wspomniałem Wam wcześniej, że w przypadku tego robota zalecam raczej aplikację Roborock (którą widzicie na screenach), niż Xiaomi Home.
Generalnie obie aplikacje na pierwszy rzut oka niczym się nie różnią. Atutem Xiaomi Home jest przede wszystkim obsługa wielu różnego typu urządzeń jednocześnie (nie tylko robotów sprzątających). Aplikacją Roborock możemy natomiast sterować tylko robotem, ale jej atutem są szybsze aktualizacje i wcześniejsze dodawanie niektórych funkcji, w tym pełnej obsługi kamery do monitorowanie domu.
Mapowanie, automatyzacja i inne inteligentne funkcje Roborocka S7 maxV
Jak już wspomniałem, robot oferuje mnóstwo funkcji, zdecydowanie więcej od wszystkich sprzętów tego typu, które testowałem i prawdopodobnie nie uda mi się omówić pełni jego możliwości. Postaram się jednak przybliżyć Wam te najważniejsze.
Przede wszystkim robot wyposażony jest w zaawansowany system LiDAR, którym po starcie dokładnie skanuje otoczenie tworząc w ten sposób mapę mieszkania. Warto zrobić taką mapę na samym początku, gdyż jej zrobienie umożliwi nam dostęp do kolejnych funkcji.
Mapę możemy utworzyć robiąc pierwsze pełne sprzątanie, jak również włączając funkcję szybkiego mapowania, w którym robot tylko skanuje otoczenie bez sprzątania.
Musimy tylko pamiętać, że zapis pełnej mapy możliwy będzie tylko jeżeli robot wystartuje ze stacji i sam do niej wróci bez przerywania mu przez nas pracy.
Trasę robota możemy cały czas śledzić w czasie rzeczywistym w aplikacji. Jego sposób jazdy może początkowo być dla nas niezrozumiały, zwłaszcza przy pierwszym mapowaniu, ale pozwólcie mu spokojnie pracować – robot wie co robi, a ewentualne ingerencja sprawi, że mapa się nie zapisze, albo zapisze się z błędami.
Zapisana w pamięci mapę możemy edytować i to na różne sposoby. Możemy m.in. dzielić i łączyć pokoje, nazywać je, zapisywać kolejność ich sprzątania, a nawet zapisać jaka jest w nich podłoga.
Na mapę możemy nawet nanieść meble. W praktyce ważniejsza jest jednak możliwość ustawiania wirtualnych ścian i stref zakazanych. Do wyboru mamy tutaj strefy do których robot nie będzie wjeżdżał nigdy, jak również strefy, których robot będzie unikał wyłącznie w trakcie mopowania.
Robot w przeciwieństwie do wielu tańszych robotów konkurencyjnych marek, potrafi zapisać takich map wiele (obecnie do 5 map). Oznacza to, że sprawdzi się w domach piętrowych – możemy zapisać osobne mapy na każde piętro.
Ponadto robot po zmianie piętra będzie w stanie sam rozpoznać nowe otoczenie i odnaleźć się na właściwej mapie. Żeby ta ostatnia funkcja działała bezbłędnie, warto uruchamiać robota na w miarę otwartej powierzchni, a najlepiej z łatwo dostępnej stacji ładującej. Start z wąskiego kąta, czy też w otoczeniu w którym właśnie poprzestawialiśmy meble może sprawić, że robot nie rozpozna otoczenia.
Zapis mapy oznacza dostęp do szeregu kolejnych funkcji, w tym przede wszystkim umożliwi daleko idącą automatyzację sprzątania.
W aplikacji możemy np. wybrać w których pokojach robot ma sprzątać i z jaką mocą ssącą czy też z jak intensywnym mopowaniem.
Możemy też ustawić harmonogram według którego robot będzie sprzątał w wybrane dni o wybranej godzinie według ustalonego przez nas porządku.
MaxV, czyli robot widzący wszystko
Praktycznie wszystkie wspomniane przeze mnie funkcje oferuje również model Roborock S7. Co nowego wprowadza zatem nowsza wersja z dodatkiem „MaxV”? Przede wszystkim są to dodatkowe kamery umieszczone na zderzaku.
System LiDAR spotykany w większości Roborocków umożliwia dokładne skanowanie otoczenia i odnalezienie się robota pomiędzy ścianami, czy też większymi meblami ustawionymi na podłodze. System ten nie był jednak w stanie odróżnić od siebie poszczególnych przeszkód. Laserowe skanowanie nie jest też stanie zidentyfikować obiektów leżących poniżej wiązki lasera. To wszystko umożliwiają natomiast kamery umieszczone na robotach z dodatkiem MaxV w nazwie.
Przede wszystkim, dzięki tym kamerom i sztucznej inteligencji, robot jest w stanie nie tylko dostrzec więcej przeszkód, ale i ocenić jakiego typu są to przeszkody. Funkcja ta przydaje się w szczególności do identyfikacji leżących na podłodze kabli, butów, czy też zwierzęcych odchodów, czyli w dużej mierze największych zagrożeń dla robotów tego typu.
Robot dostrzegając na podłodze obiekt tego typu, ominie te miejsce i tym samym uniknie szkód, czy też zablokowania się np. w wyniku zaplątania się w kable, czy też sznurówki.
Kamery robota mają jednak jeszcze więcej zastosowań. Przede wszystkim możemy uzyskać do nich dostęp w czasie rzeczywistym i podejrzeć zdalnie miejsca odwiedzane przez robota.
Roborock S7 maxV jest tym samym nie tylko urządzeniem do sprzątania, ale i do monitorowania domu! Z racji, że jest to kamera mobilna, pod wieloma względami sprawdza się lepiej niż tradycyjne kamery IP których zasięg jest siłą rzeczy ograniczony poprzez ich lokalizację.
Podobnie jak w wielu najnowszych kamerach do monitoringu, konstruktorzy najnowszego Roborocka przewidzieli również możliwość komunikacji głosowej poprzez robota. Naszym odkurzaczem możemy zatem nie tylko podglądać domowników, ale i podsłuchiwać, a nawet wystraszyć krzycząc na nich 🙂
Ponadto robota można sparować z asystentami głosowymi – Alexą i asystentem Google’a (Google Home) i w ten sposób głosowo uruchamiać sprzątanie.
Skuteczność odkurzania
Ilość nowoczesnych funkcji nie może jednak odsunąć na dalszy plan kwestii najistotniejszej, czyli skuteczności odkurzania. Robot oferuje siłę ssącą na poziomie 5100 Pa. Oczywiście mówimy w tym wypadku o najwyższym trybie.
Tych mamy do dyspozycji 4. Różnią się zarówno siłą ssącą, jak i szybkością z jaką robot zużywa baterię. Praca na większych obrotach powoduje również większe obciążenie silnika. Ten w przypadku tego modelu ma moc 74 W. Dla porównania wiele konkurencyjnych modeli ma silniki o mocy zaledwie w okolicach 20-30 W. Pojemność baterii to natomiast 5200 mAh, co również jest imponującym wynikiem.
Czasem pracy na jednym ładowaniu za bardzo nie musimy się przejmować. Po pierwsze, robot jest w stanie za jednym razem odkurzyć nawet 250 m2, a po drugie, nawet jakby zabrakło mu energii to jest w stanie sam wrócić do bazy, doładować się i wznowić sprzątanie w miejscu, w którym przerwał.
Duża moc silnika pozwala uzyskać nie tylko dużą siłę ssącą, ale i skutecznie pokonywać progi, czy też jeździć po gęstych dywanach, z którymi niektóre roboty nie są sobie w stanie poradzić.
Robot ma ponadto funkcję wykrywania dywanów i w aplikacji możemy mu nakazać zwiększenie mocy ssącej po wjechaniu na dywan.
Sama skuteczność odkurzania jest natomiast imponująca. W najwyższym trybie robot wciąga praktycznie wszystko za jednym razem.
Bardzo dobrze radzi sobie jednak również w niższych trybach, które można porównać w skuteczności z najmocniejszymi trybami w poprzednich wersjach. W tym modelu możemy zatem uznać, że doszedł nam dodatkowy wyższy bieg, który przyda się do odkurzenia wyjątkowo ciężkich do odkurzenia powierzchni.
Na skuteczność sprzątania wpływ mają ponadto takie elementy jak możliwość włączenia podwójnego sprzątania, czy też sprzątania raz równolegle, raz prostopadle.
Roborock S7 maxV ma to wszystko i można śmiało uznać, że jego przewaga nad konkurencyjnymi modelami sprowadza się nie tylko do ilości funkcji, ale i ogólnej skuteczności odkurzania.
Dzięki współpracy z dedykowaną stacją do opróżniania pojemnika na kurz, odkurzanie staje się też prostsze, bo nie musimy pamiętać o regularnym opróżnianiu robota.
Mopowanie soniczne i rozwiązanie problemu z mopowaniem dywanów
Roborocki z serii S7 wyróżniają się nie tylko fantastyczną skutecznością odkurzania, czy też możliwością automatycznego opróżniania pojemnika na kurz. Roboty nadają się również do przecierania podłogi na mokro.
Samo mopowanie nie jest co prawda żadną nowością na rynku, jednak tutaj mamy do dyspozycji mopowanie soniczne. Robot w trakcie pracy przeciera podłogę stale zwilżaną szmatką mopa. Szmatka ta wprawiana jest jednak dodatkowo w bardzo szybkie drgania, które znacząco zwiększają skuteczność sprzątania.
Robot radzi sobie dużo lepiej przede wszystkim z zaschniętymi plamami, z którymi zwykłe (statyczne) mopy nie były sobie w stanie poradzić.
Roborock rozwiązał nie tylko problem zaschniętych plam, ale i problem mopowania dywanów.
W starszych modelach (również tych Roborocka) musieliśmy często rozbijać sprzątanie na 2 etapy: odkurzanie i mopowanie. Co prawda w aplikacji możemy uruchomić zarówno samo odkurzanie, samo mopowanie, jak również jedno i drugie jednocześnie, ale problemem były zawsze dywany. Ich mopowanie z reguły nie miało kompletnie sensu, mogło się wręcz kończyć rozmazywaniem po nich brudu.
Pewnym rozwiązaniem stała się z czasem coraz powszechniejsza funkcja ustawiania stref zakazanych w trakcie mopowania. Można w ten sposób w aplikacji zaznaczyć dywany, które mają być omijane. Co jednak w sytuacji kiedy chcielibyśmy za jednym razem zmopować twarde powierzchnie, a dywany jedynie odkurzyć bez mopowania?
Rozwiązanie posiadają obecnie jedynie Roborocki z serii S7. Tym rozwiązaniem jest podnoszony mop. Mop w Roborock S7 i S7 maxV jest w stanie podnieść się o 5 mm. Jeżeli w aplikacji włączymy odpowiednia funkcję, wtedy robot wykrywając dywan podniesie nad nim mopa i ograniczy się do odkurzania. Ponadto w aplikacji mamy jeszcze do wyboru opcje w której robot będzie mopował każdą powierzchnię, również dywany, lub opcję w której robot mając podpiętego mopa, będzie omijał dywany.
Jest to zatem rozwiązanie, które jest w dużej mierze odpowiedzią na jedno z najczęściej pojawiających się wątpliwości w przypadku robotów z funkcją mopowania. Jeżeli zatem macie w domu dużo dywanów – Roborock S7 maxV będzie dla Was idealnym wyborem.
Roborock S7 maxV, szczególnie ze stacją Ultra będzie dla Was idealnym rozwiązaniem również jeżeli lubicie wygodę. Najnowsze wielofunkcyjna stacja umożliwia nie tylko opróżnienie pojemnika na kurz, ale i automatyczne umycie mopa po sprzątaniu (specjalną szczotką na spodzie stacji), a nawet uzupełni ubytek wody w pojemniku robota!
Ostatnie ze wspomnianych rozwiązań przyda się szczególnie osobom, które maja dużą powierzchnię do zmopowania. Pojemność pojemnika na wodę w robocie S7 maxV, co prawda i tak jest spora bo to aż 200 ml, ale wystarczy do zmopowania co najwyżej kilkudziesięciu metrów.
Jeżeli planujemy mopować powierzchnie typu 100, czy 200 m2. Wtedy stacja Ultra pozwoli zaoszczędzić nam bardzo dużo czasu marnowanego na uzupełnianie pojemnika z wodą, czy też na czyszczenie/wymianę szmatki mopa.
O czym jeszcze warto pamiętać przed zakupem Roborocka S7 maxV
Na koniec wspomnę Wam o kilku wadach i zaletach tego robota, o których warto wiedzieć decydując się na swojego wymarzonego pomocnika domowego.
Głośność robota i stacji
Pytając o niemal każdy robot sprzątający wiele osób zadaje z pozoru wydawałoby się proste pytanie: czy robot jest głośny? Na tak postawione pytanie nie da się odpowiedzieć jednoznacznie, gdyż wszystko zależy od oczekiwań i tego co uznamy za cichą pracę.
Przede wszystkim musicie pamiętać, że głośność robota w dużej mierze jest powiązana z mocą ssącą. Najcichsze roboty to tym samym te wyposażone w najsłabsze silniki i oferujące najmniejszą moc ssącą. Roborock S7 maxV umożliwia natomiast duży zakres regulacji siły ssącej. Tym samym potrafi być bardzo cichy, jak również całkiem głośny w przypadku najwyższego trybu. Mimo wszystko nawet przy mocy ssącej na poziomie 5100 Pa nie jest to dźwięk zbyt uciążliwy i dalej jest nieporównywalnie cichszy od tradycyjnych odkurzaczy.
Głośność robota należy jednak zdecydowanie oddzielić od głośności stacji Ultra. Stacja potrafi być bardzo głośna, szczególnie opróżnianie pojemnika na kurz przez kilka – kilkanaście sekund przypomina start rakiety.
Wynika to z ogromnej siły ssącej, która służy stacji do skutecznego wyssania wszystkich zebranych przez robota zanieczyszczeń. Pamiętajcie jednak, że podobnie głośno pracują wszystkie inne stacje tego typu. Jeżeli jednak nie chcecie obudzić w ten sposób domowników możecie w aplikacji ustawić aby robot nie opróżniał się automatycznie po powrocie do stacji (opróżnianie można uruchomić w dowolnym momencie).
Ciemne pomieszczenia i czarne powierzchnie
Dużo wątpliwości (często uzasadnionych) budzi również temat nawigacji w nieoświetlonych pomieszczeniach, jak również jazdy po czarnych powierzchniach. Sporo robotów ma problem zarówno z jednym, jak i drugim.
Przede wszystkim musicie wiedzieć, że Roborock S7 maxV podobnie jak niemal wszystkie roboty wyposażone w laserową nawigację nie ma najmniejszych problemów z jazdą w ciemności. Problemy takie mogą mieć jedynie roboty nawigujące z wykorzystaniem kamer optycznych (wymagających chociaż odrobiny światła). Tutaj jednak nie ma takiego problemu. Możemy zatem odkurzać zarówno w nocy przy zgaszonym świetle, jak i w pomieszczeniach pozbawionych okien. Ponadto robot z racji posiadanych dodatkowych kamer na zderzaku, ma jeszcze specjalną lampkę, która automatycznie podświetla mu drogę w razie potrzeby.
Druga kwestia, czyli jazda po ciemnych powierzchniach nie jest już jednak tak oczywista.
Problemy z jazdą po czarnych powierzchniach dotyczą wszystkich robotów wyposażonych z sensory antyspadkowe. Inżynierowie poszczególnych firm starają się te sensory udoskonalać tak, aby nie traktowały czarnej powierzchni jako przepaść i w wielu przypadkach jest z tym coraz lepiej. Nie spotkałem się jednak jeszcze z robotem wyposażonym w takie sensory, który byłby w stanie wjechać na wszystkie czarne powierzchnie, nawet jeżeli ich producenci zapewniali że jest inaczej.
Tutaj musicie pamiętać, że w przypadku Roborocka S7 maxV, podobnie jak innych topowych modeli problem ogranicza się tylko do niektórych czarnych powierzchni. W internecie znajdziecie mnóstwo opinii, że roboty jeżdżą po czarnym bez problemu, ale też będą opinie ludzi, którym ten sam model wariuje na czarnym dywanie. Jedni i drudzy mogą mieć rację. Po prostu mają dywany o innym odcieniu i w różnym stopniu odbijające światło. Z reguły roboty nie mają np. problemu z jazdą po ciemnych płytkach. Podobnie po wszelkich błyszczących wykładzinach. Jednak z tym kruczo czarnym dywanem u mnie żaden robot sobie nie poradził, Roborock S7 maxV, również go omijał, niczym przepaść:
Ciągła nauka
Roborock S7 maxV jest urządzeniem niezwykle inteligentnym już na starcie, ale musicie wiedzieć że jest to urządzenie które po pierwsze cały czas się uczy sprawniej przemieszczać się po Waszym mieszkaniu, po drugie jego inżynierowie też cały czas pracują nad jego udoskonaleniem.
Każdy kolejny przejazd po sporządzonej wcześniej mapie sprawia, że robot ma zgromadzonych coraz więcej informacji m.in. na temat napotykanych przeszkód. W tej nauce również my odgrywamy dużą rolę. Przede wszystkim powinniśmy kierować się jego instrukcją obsługi i np. nie ustawiać go w nieodpowiednich miejscach (stacja musi mieć przestrzeń zarówno z przodu, jak i po bokach). Warto też podpowiadać robotowi za pomocą aplikacji, które miejsca powinien omijać. Robot co prawda potrafi rozpoznawać coraz więcej przedmiotów, jednak musimy pamiętać, że nawet jeżeli jakąś przeszkodę w 99% przypadków rozpozna prawidłowo, to zawsze jest 1% ryzyka, że wjedzie w coś, w co nie powinien. Dlatego mimo wszystko warto jest poustawiać mu strefy zakazane np. w miejscach misek dla zwierząt, czy też wirtualne ściany w miejscach gdzie są schody.
Robot wyposażony jest w liczne sensory, w tym sensory antyspadkowe wykrywające schody, ale należy pamiętać, że każdy sensor może zawieść albo po prostu się zabrudzić.
Wspomniałem też o nauce konstruktorów – w momencie kiedy miałem przyjemność testować robota, sprzęt ten dopiero wchodzi na rynek. Niemal wszystkie roboty tego typu wchodząc na rynek posiadają mniejsze lub większe niedociągnięcia, które często wychodzą dopiero z czasem. Dlatego też ich oprogramowanie bywa często aktualizowane. Z czasem dochodzą też nowe funkcje, które potrafią pozytywnie zaskoczyć użytkownika, czasami nawet po latach. Niewykluczone zatem, że i Roborock S7 MaxV z czasem doczeka się jakichś kolejnych nowinek w swoim oprogramowaniu, o których w swojej recenzji nie wspomniałem.
Podsumowanie recenzji Roborocka S7 maxV Ultra
Kiedy testowałem pierwsze modele Roborocka, z reguły mogłem je podsumować jako tanią alternatywę dla znacznie droższych modeli konkurencyjnych marek. Tym razem to jednak konkurencja musi się nagłowić, aby zaoferować coś lepszego, lub przynajmniej równie dobrego w niższej cenie. Roborock S7 MaxV Ultra to moim zdaniem najlepszy obecnie robot sprzątający na rynku. Koniecznie zajrzyjcie do mojego rankingu TOP 20 robotów sprzątających. Gdy tylko znajdę coś lepszego, niezwłocznie zaktualizuję zestawienie. Obecnie widzę tylko jedną wadę tego robota – jest to jego cena:
Zwłaszcza zestaw ze stacją Ultra to wydatek w okolicach 6000 zł. Liczne dodatkowe funkcje spowodowały zatem znaczny wzrost ceny w stosunku do poprzednich modeli Roborocka. Jeżeli jednak zależy Wam na topowym produkcie, który nie zawiedzie Waszych oczekiwań, a jednocześnie jesteście gotowi zapłacić nieco więcej za te liczne udogodnienia – wtedy Roborock S7 MaxV Ultra jest dla Was idealnym robotem.
Jak zawsze testy pierwsza klasa.
Mam pytanie o środki chemiczne do mopowania, czy można jakieś używać ? bez strachu o zniszczenie sprzętu, np coś takiego jak LAVECO , BLUE STAR Kleen. Wiem że na innych rynkach OMO też coś oferuje.
Proszę o poradę i pozdrawiam.
Większość producentów odradza korzystanie z jakichkolwiek dodatków do wody. Wodę też najlepiej stosować destylowaną (przy zwykłej wodzie kamień może się z czasem odkładać). Sam stosowałem Blue Star w różnych robotach i problemu nie było, natomiast nie dam gwarancji, że ten czy inny preparat nie uszkodzi robota.
polecam dodanie kropli płynu do naczyń żeby zmiękczyć wodę
Czy Roborock nadaje się do czyszczenia podłogi dębowej olejowanej?
To pytanie do producenta podłogi, nie do recenzenta sprzętów sprzątających.
Jak stacja Ultra radzi sobie z odsysaniem włosów zwierząt po zakończonym odkurzaniu?
Cześć, czy to będzie dobry wybór pod kątem sprzątania gubienia długich włosów przez kobietę? Mieliśmy starą Roombę ale tam te włosy okropnie się wkręcały w rolki i kółka. Czy w tym modelu będzie lepiej?
Szczotki i kółka trzeba co jakiś czas czyścić w każdym robocie. Niestety tego nie unikniemy, szczególnie jeżeli w domu są zwierzęta lub dużo długich włosów na podłodze. Nie wiem jaką Roombę miałeś. Generalnie łatwiej się czyści gumowe/silikonowe szczotki od tych z włosiem. Taką też ma Roborock S7 maxV, ale większośc Roomb też ma podobne.
Jak Roborock S7 max V radzi sobie z mapowaniem pomieszczeń, w których są:
1. powierzchnie lustrzane na całej ścianie (szafy przesuwne o lustrzanej powierzchni)?
2. zwisające swobodnie firanki, kończące się 4cm nad powierzchnią podłogi. Czy traktuje je jak przeszkodę nie do pokonania?
1. Jeżeli lustro jest do samej podłogi to będzie widział odbicie pokoju. Trzeba ustawić tam wirtualną ścianę w aplikacji. Podobnie działa to we wszystkich robotach z laserową nawigacją.
2. Jak zachowuje się przy firankach pokazałem w recenzji. Omija je jeżeli zwisają poniżej poziomu lasera.
W pierwszej kolejności chciałem pogratulować kanału i recenzji. Przygotowane zawsze bardzo rzetelnie, z dużą ilością informacji i przedstawieniem plusów i minusów każdego sprzętu.
Ponieważ jestem na etapie zakupu robotów sprzątających, chciałbym zapytać o Pana zdanie.
Zastanawiam się nad dwoma opcjami:
1) Roborock S7 MaxV Ultra
2) Roomba J7+ i Braava Jet m6
Jaki wybór według Pana będzie lepszy? Czy mopowanie podłogi przez Roborocka będzie równie efektywne, jak przez Braava Jet? Jak według Pana będzie wyglądała kwestia kosztów użytkowania jednej lub drugiej opcji (wymiana akcesoriów, środków czystości – jeżeli takie w ogóle są przewidziane)?
Z góry dziękuję za odpowiedź
Osobiście brałbym S7 maxV. Każdy sprzet ma swoje wady i zalety. W przypadku Roomby plusem niewątpliwie są podwójne szczotki główne. Robot też możę się podobać wizualnie (polecam też moją recenzję tego modelu). Nie ma natomiast połowy funkcji Roborocka począwszy od kamery wideo i możliwości rozmów poprzez robota. Stacja Ultra sprawia też, że nie tylko odkurzanie staje się bezobsługowe, ale i mopowanie. Nie musimy pamiętać o napełnianiu pojemnika z wodą i czyszczeniu szmatki. Co do kosztów to w gruncie rzeczy są zbliżone i zależą po pierwsze od sposoby korzystania i tego jak dbamy o robota, po drugie z tego jak intensywnie będziemy wykorzystywać ten sprzęt. Najczęsniej wymieniać będzie trzeba filtry i worki na brud. To koszt ok. kilkudziesięciu złotych raz na kilka miesięcy. Można też korzystać z nieoryginalnych zamienników tańszych o połowę, ale wydaje mi się że przy sprzecie wartym kilka tysięcy złotych nie warto oszczędzać kilkudziesięciu złotych i bawić się w niesprawdzone filtry.
jeśli miałby Pan wybrać to Irobot roomba s9+czy robo rock s9 max ultra?
nie znam S9 max ultra, ale wybrałbym S7 max Ultra 🙂
Dziękuję bardzo za wyczerpującą odpowiedź na moje pytanie. Jeszcze raz gratuluję kanału. Pozdrawiam.
Dziękuję za recenzję, pomogła w wyborze i wrażenia z użytkowania nie różnią się od tych tu przedstawionych. Czy ma Pan wiedzę lub może przeprowadzał testy jak roboty radzą sobie po określonym czasie eksploatacji np. roku lub dwóch? Jak mocno spada jakość ich pracy w stosunku do nowych?
Jedyny element którego wydajność z czasem spada to bateria: robot z czasem będzie miał nieco mniejszy „zasięg” – szybciej będzie się rozładowywał, ale tak jest przy każdym sprzęcie zasilanym tego typu akumulatorami. Dużo zależy jeszcze od intensywności użytkowania. Bateria w robocie, który jeździ codziennie i sprząta 200 metrów będzie znacznie bardziej wyeksploatowana niż ta w takim samym robocie jeżdżącym po kawalerce dwa razy w tygodniu. Z reguły zauważalny spadek wydajności jest jednak po 2-3 latach. Jeżeli okaże się że bateria już jest niewystarczalna na nasz metraż to można ją łatwo wymienić (koszt nowej to kilkaset złotych).
Witam
Jakis aktualny link do samej stacji dokujaco-czyszczącej?
czy może jakieś promocje na stacje się szykują?
I pytanie – czy S7 Maxv – współpracuje z obiema stacjami – czarna i biała z wersji Ultra?
Witam, dzięki za wspaniałą recenzję. Czy robot będzie w stanie pracować bez worków na kurz czy wykrywane są za pomocą jakiś czujek? Pozdrowienia.
Recenzja pierwsza klasa pozwalająca na obiektywną ocenę prezentowanych urządzeń, przygotowanie się do zakupu. Jestem zainteresowany S7maxV jednak niepokoi mnie ta funkcjonalność „Naszym odkurzaczem możemy zatem nie tylko podglądać domowników, ale i podsłuchiwać, a nawet wystraszyć krzycząc na nich”. Czy można to wyłączyć bo świadomość podczas spotkania towarzyskiego, że ktoś może słuchać koleżeńskich czesto poufnyvh rozmów nie jest fajna
Oczywiście, że nie musimy korzystać z tej funkcji. W aplikacji mamy opcję wyłączenia i włączenia tej funkcjonalności, a ponadto w momencie kiedy ktoś korzysta z podglądu na kamerze w czasie rzeczywistym robot wydaje komunikaty głosowe informujące ewentualnych podglądanych 😉
Witam,
Na początku chciałbym podziękować i pogratulować świetną recenzję. Dzięki niej zdecydowałem się na wybór tegoż robota i się nie zawiodłem.
Chciałbym jeszcze podpytać bo w internecie krążą jeszcze informacje o produkcie dedykowanym do Roborocka 37 vmax ultra, który ma za zadanie suszyć mopa po mopowaniu.
Spotkałeś się z tym produktem? Sprawdzałeś to testowałeś i mógłbyś się podzielić opinią? Czy może możesz coś podpowiedzieć doradzić w tym temacie?
Czy może to być przydatne i warte kupienia?
Dzięki za miłe słowa. Sprzęt o który pytasz widziałem, ale nie testowałem. Nie jest to oryginalny dodatek Roborocka, tylko produkt jakiejś trzeciej firmy. Na AliExpress można dostać to taniej, ale że nie testowałem to nie wiem na ile to jest przydatne.
A czy masz w planach przetestować to?
Raczej nie. Muszę skupić się na testach nowych modeli.