Dreame L50 Pro Ultra – recenzja robota sprzątającego
Jeżeli szukasz topowego robota sprzątającego, którego kupisz w świetnej cenie – koniecznie sprawdź tę recenzję. Dowiesz się, co oferuje Dreame L50 Pro Ultra i czy warto kupić ten model. Odpowiem na pytanie, czym sprzęt różni się od innych popularnych modeli oraz na co trzeba zwrócić uwagę przed zakupem – zapraszam do czytania.
Lider rankingu robotów sprzątających 2025?
W ciągu ostatnich kilku lat przetestowałem około setki robotów sprzątających – zarówno tańszych, jak i droższych. Od lat tworzę również stale aktualizowany ranking robotów sprzątających. Jakiś czas temu liderem mojego zestawienia został inny model marki Dreame – X50 Ultra (jego recenzję znajdziecie tutaj).
Niedawno w sprzedaży pojawił się natomiast bardzo podobny model – Dreame L50 Pro Ultra.
Dzięki uprzejmości producenta, który udostępnił mi sprzęt do testów, miałem okazję dokładnie sprawdzić urządzenie.
Aktualną cenę robota możecie sprawdzić tutaj:
W swojej recenzji postaram się ocenić, czy Dreame L50 Pro Ultra jest wart swojej ceny, jak również czym dokładnie różni się od droższego Dreame X50 Ultra. Z racji, że oba roboty są bardzo podobne, wybór między nimi może być trudny.
Dreame L50 Pro Ultra – zestaw z wielofunkcyjną stacją
Na początku sprawdźmy, co otrzymamy po zakupie. Oprócz samego robota i kilku akcesoriów, w cenie mamy przede wszystkim wielofunkcyjną stację Ultra, która w dużej mierze wpływa na poziom autonomii tego sprzętu.
Stacja ma osobne pojemniki na brudną i czystą wodę, a także pojemnik na detergent oraz worek na brud. Ta wielofunkcyjna stacja nie tylko ładuje robota, opróżnia jego pojemnik z zanieczyszczeń, ale również myje i suszy mopy po mopowaniu.
Wygląd i budowa robota
Na pierwszy rzut oka Dreame L50 Pro Ultra nie różni się od innych sprzętów tego typu, ale detale robią różnicę. Na zderzaku znajdują się kamery wykorzystujące sztuczną inteligencję do rozpoznawania przeszkód. W nawigacji pomaga też sensor ścian umieszczony z boku zderzaka.
Uwagę zwraca też boczna szczotka – jest ona podnoszona i co ciekawe, w stanie spoczynku nie dotyka podłogi.
Z tyłu robota znajdują się styki ładowania, a także otwór do uzupełniania wody oraz otwór do opróżniania pojemnika na brud.
Na górnej pokrywie znajdują się dwa przyciski – włącznik oraz powrót do stacji. Od góry mamy też dostęp do pojemnika na kurz, który w razie potrzeby możemy opróżnić ręcznie. Co jakiś czas warto też wyczyścić lub wymienić znajdujący się tu filtr powietrza.
Pod spodem na wyróżnienie zasługują dwie szczotki główne, które nie tylko świetnie zbierają zabrudzenia, ale też perfekcyjnie radzą sobie z sierścią i włosami.
Do mopowania robot wykorzystuje dwa obrotowe mopy. Zarówno mopy, jak i szczotki główne mają tutaj kilka dodatkowych funkcji, które opiszę w dalszej części recenzji.
Mapowanie w aplikacji Dreamehome
Do sterowania urządzeniem niezbędna będzie aplikacja Dreamehome na smartfony. Zaczynamy od założenia konta (jeśli go jeszcze nie mamy) i sparowania robota. Aplikacja jest już w pełni w języku polskim i zawiera mnóstwo instrukcji, które nie tylko ułatwią przygotowanie robota do pracy, ale również dokładnie wytłumaczą wszystkie jego funkcje. W aplikacji jest naprawdę sporo opcji, więc w recenzji skupię się tylko na najważniejszych, w tym na różnicach względem konkurencji.
Podobnie jak w przypadku niemal każdego robota tego typu, aby uzyskać dostęp do pełni możliwości, najpierw trzeba stworzyć mapę mieszkania. Model ten ma funkcję szybkiego mapowania – nie musi od razu wszystkiego odkurzać, wystarczy, że podczas pierwszego przejazdu zajrzy do każdego pokoju.
Proces tworzenia mapy można śledzić na bieżąco w aplikacji. Jeśli macie więcej niż jedno piętro, trzeba będzie wykonać osobne mapowanie dla każdego z nich. Można wtedy ustawić funkcję inteligentnego rozpoznawania pięter – po przeniesieniu na inne piętro robot sam się odnajdzie na odpowiedniej mapie.
Sam proces mapowania jest tu znacznie szybszy i prostszy niż w starszych modelach. Po zakończeniu skanowania robot wróci do stacji, a w pamięci zapamięta wstępny podział na pomieszczenia. Mapę możemy potem dowolnie edytować – zmieniać nazwy pokoi, ustawiać rodzaj podłoża, dodawać strefy zakazane, wirtualne ściany, a nawet umeblowanie.
Sterowanie funkcjami robota w aplikacji
Z pomocą aplikacji możemy też zaznaczyć, gdzie znajdują się progi, zasłony czy dywany na mapie – wszystko to wpływa potem na sposób działania robota. Dla każdego pomieszczenia możemy ustawić domyślny sposób sprzątania: tylko odkurzanie, tylko mopowanie lub jedno i drugie, a także odpowiednią moc ssania.
Można również skorzystać z opcji CleanGenius, dzięki której robot sam oceni, jak najlepiej posprzątać konkretne pomieszczenia. Jest też możliwość zaprogramowania pracy na określoną godzinę – z możliwością dostosowania harmonogramu indywidualnie dla każdego pokoju.
Ponadto w aplikacji znajdziemy mnóstwo dodatkowych ustawień, które pozwalają dostosować robota do naszych potrzeb. Przykładowo, czy ma omijać dywany, czy odkurzać je z podniesionymi mopami. Jak robot ma zachowywać się w przypadku wykrycia dywanu lub zabrudzenia.
Dreame L50 Pro Ultra – innowacyjne rozwiązania
Jeżeli rozważacie zakup swojego pierwszego robota sprzątającego, możecie się zastanawiać, dlaczego podobnie wyglądające sprzęty potrafią kosztować zarówno 1000, jak i 5000 złotych. Otóż w przypadku robotów sprzątających ogromną różnicę robią detale, które później przekładają się na realną skuteczność sprzątania.
Nie chodzi tu tylko o takie parametry jak moc silnika czy pojemność baterii. Przede wszystkim roboty różnią się systemem nawigacji i umiejętnością dotarcia do trudno dostępnych miejsc. Większość robotów dostępnych obecnie na rynku ma już laserową nawigację – dokładnie skanują otoczenie i jeżdżą w sposób uporządkowany. Tak też jest w przypadku Dreame L50 Pro.
Model ten ma jednak również kilka innowacji, których próżno szukać u konkurencji. Jedną z nich jest nawigacja laserowa VersaLift. Robot, który normalnie w najwyższym punkcie mierzy ok. 11 cm, potrafi w razie potrzeby schować wieżę z laserem, dzięki czemu obniży się do zaledwie 89,5 mm.
Tym samym bez problemu wjedzie pod większą ilość mebli. Przykładowo, bez problemu wjeżdżał pod łóżko ze zdjęcia poniżej, gdzie wiele testowanych przeze mnie modeli nie było w stanie wjechać.
Robot świetnie radzi sobie również z firankami, które większość modeli po prostu omija traktując je jak ściany, albo jakieś meble. Tutaj mamy możliwość wskazania w aplikacji, że te miejsca również należy odkurzyć.
Pokonywanie przeszkód przez robota
Kolejnym problemem, z którym najnowszy robot sprzątający Dreame radzi sobie lepiej od konkurencji są progi. Większość modeli nie pokona przeszkód o wysokości przekraczającej 2 cm.
Dzięki specjalnej konstrukcji kół Dreame L50 Pro potrafi natomiast pokonać progi o wysokości 22 mm w przypadku pojedynczego progu,
a nawet o wysokości 4 cm, jeżeli jest to próg dwustopniowy.
W miejscu tym chciałem przypomnieć, że model X50 Ultra potrafi pokonywać jeszcze wyższe progi o łącznej wysokości nawet 6 cm. Zadajcie sobie jednak pytanie, czy faktycznie macie gdzieś aż tak wysokie progi, które robot będzie musiał pokonywać.
Innym sposobem na pokonywanie wyższych progów jest ponadto ustawienie rampy, po której robot będzie przemieszczał się pomiędzy poszczególnymi poziomami. Zarówno w droższym Dreame X50, jak i recenzowanym L50 Pro Ultra, w aplikacji mamy możliwość wskazania takiej rampy na mapie.
Skuteczność odkurzania
Przejdźmy teraz do najważniejszego, czyli skuteczności odkurzania. Wiele osób przy wyborze robota skupia się na maksymalnej sile ssania. W przypadku tego modelu to aż 19 500 Pa – zaledwie 500 Pa mniej niż w topowym, znacznie droższym X50. To jednocześnie znacznie więcej niż w większości konkurencyjnych urządzeń dostępnych na rynku.
Ale sama siła ssania to nie wszystko – liczy się też konstrukcja szczotek, sposób jazdy czy efektywność przejazdu. W moich testach, szczególnie w recenzji filmowej, możecie zobaczyć, jak skuteczny jest ten sprzęt.
Na jakość sprzątania wpływa też możliwość uruchomienia podwójnego odkurzania – robot najpierw jeździ równolegle, potem prostopadle, dzięki czemu każde miejsce jest przejeżdża dwa razy, pod różnym kątem.
Testy skuteczności odkurzania
W moim teście rozsypane fusy po kawie odkurzyłem w najmocniejszym trybie, ale dodajmy, że robot oferuje kilka poziomów mocy.
Z moich testów wynika, że już w tym najsłabszym radzi sobie z odkurzeniem rozsypanych płatków owsianych.
Robot świetnie sprawdza się też na dywanach, zwłaszcza płaskich.
Te z długim włosiem to wciąż wyzwanie dla każdego robota sprzątającego, ale i tutaj L50 Pro daje radę.
Co warto podkreślić, sprzęt potrafi samodzielnie rozpoznać, gdzie znajduje się dywan. Po pierwsze, zwiększa na nim moc ssania, po drugie, podnosi szczotkę boczną, która nie jest potrzebna na dywanach.
Robot potrafi również podnosić mopy. Jest to szczególnie przydatne jeśli jednocześnie mopuje i odkurza – dzięki temu nie zmoczy przypadkowo dywanu.
Głośność urządzenia
Wybrany w aplikacji poziom mocy urządzenia ma wpływ nie tylko na skuteczność odkurzania, ale również na zużycie baterii, jak również głośność urządzenia.
Na szczęście model ten ma do wyboru aż 5 poziomów mocy, dzięki czemu zarówno osoby szukające sprzętu o wyjątkowo dużej mocy, jak i te liczące na wyjątkowo cichą pracę, będą zadowolone.
W najniższym trybie robot pracuje na poziomie ok. 57 dB, podczas gdy w najmocniejszym będzie to nawet 75 dB.
Zaskakująco cicho pracuje natomiast stacja opróżniająca. Niektóre modele stacji tego typu, w trakcie opróżniania pojemnika pracują na poziomie ponad 80 dB. W przypadku Dreame L50 Pro Ultra są to natomiast okolicy 72 dB.
Mopowanie – kluczowe funkcje
Czyszczenie mopów w stacji
Drugą podstawową funkcją robota jest mopowania. Tutaj szczególnie ważna jest stacja Ultra. W Dreame L50 Pro ma ona osobne zbiorniki na czystą i brudną wodę. Dzięki temu robot czyści mopy zarówno przed, w trakcie, jak i po sprzątaniu.
Na koniec cyklu sprzątania stacja potrafi wysuszyć mopy gorącym powietrzem. Takie funkcje oferuje coraz więcej robotów, ale wciąż niewiele z nich potrafi automatycznie odpiąć lub założyć mopy.
W Dreame L50 Pro to możliwe – w zależności od zadania robot sam podłącza lub odstawia mopy do stacji. To ogromne ułatwienie, szczególnie jeśli mamy w domu różne typy podłóg, dużo dywanów lub wykładzin, których nie chcemy mopować.
Automatyczne podnoszenie i opuszczanie mopów
Kolejna funkcja, której brakuje u wielu konkurentów, to możliwość automatycznego podnoszenia i opuszczania mopów. W przypadku tego modelu, mopy są opuszczane tylko w miejscach, gdzie robot ma mopować. Pozostałą trasę L50 Pro pokonuje z mopami uniesionymi na ok. centymetr nad podłogą.
Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć, jak robot przejeżdża z uniesionymi nad dywanem mopami, aby opuścić je dopiero na twardej powierzchni. To jednak nie koniec innowacji.
Mopowanie podłogi przez robota w praktyce
Wielu użytkowników skarży się, że roboty nie docierają dobrze do krawędzi – tutaj z pomocą przychodzi funkcja Mop Extend. Jedno z ramion z mopem wysuwa się na bok, gdy robot jedzie wzdłuż ściany.
To samo dotyczy bocznej szczotki – również może się wysuwać, aby lepiej dosięgnąć do kątów.
W aplikacji można też ustawić dokładne czyszczenie krawędzi – wtedy robot nie tylko wysuwa mopa, ale też wykonuje specjalne skręty, żeby dokładnie zmyć narożniki i trudno dostępne miejsca.
Dodatkowo możemy regulować poziom nawilżania mopów, częstotliwość ich mycia, a także dodać detergent.
Samo mopowanie jest niezwykle skuteczne i nie pozostawia żadnych smug. Trzeba jednak pamiętać o jednej ważnej rzeczy: to nie jest robot do zbierania płynów.
Funkcja rozpoznawania rozlanych płynów
Wciąganie rozlanej zupy czy innej cieczy może wręcz uszkodzić robota. Aby zapobiec takim sytuacjom i uniknąć rozsmarowywania po podłodze wyjątkowo brudnych substancji, Dreame wprowadziło funkcję rozpoznawania rozlanych plam.
Jeśli robot wykryje taką plamę, podnosi zarówno szczotkę boczną, jak i szczotki główne, żeby nie wciągać płynu do środka. Następnie plamę mopuje, a po zakończeniu czyszczenia danego obszaru jedzie do stacji, żeby umyć mopy, i wraca na miejsce, by kontynuować sprzątanie. Tak wyglądają mopy bezpośrednio po umyciu przez stację.
Warto jednak zaznaczyć, że funkcja ta działa przy odpowiednich ustawieniach w aplikacji i nie jest jeszcze perfekcyjna. Podobnie działa funkcja rozpoznawania silnie zabrudzonych miejsc, które robot sprząta dokładniej.
Niemniej – to ogromne udogodnienie. Wiele innych modeli po wjechaniu np. w plamę sosu sojowego, wymagałoby ręcznego czyszczenia całego robota i ponownego mopowania całego mieszkania.
Konserwacja robota – czyszczenie mopów i szczotek
W kontekście mopowania niezwykle istotna jest jeszcze jedna cecha: automatyczne mycie mopów gorącą wodą. Dreame L50 Pro Ultra potrafi myć mopy wodą o temperaturze nawet 75°C. Model X50 Ultra oferuje wodę cieplejszą – 80°C, ale różnica w praktyce nie jest duża. W obu przypadkach stacja radzi sobie świetnie z czyszczeniem nawet bardzo zabrudzonych mopów.
Oczywiście mopy warto co jakiś czas wyjąć i uprać ręcznie lub wymienić, ale na co dzień mycie w stacji w zupełności wystarcza.
W odróżnieniu od wielu tańszych modeli, tutaj nie trzeba co chwilę czyścić szczotek głównych – te radzą sobie naprawdę dobrze, zarówno z sierścią, jak i z długimi włosami.
Dreame L50 Pro Ultra – inteligentna nawigacja
Jedną z coraz ważniejszych cech robotów sprzątających jest wbudowana sztuczna inteligencja i możliwość reagowania na zmiany otoczenia. Bolączką starszych modeli było chociażby zaplątywanie się w kable, czy też ciąganie butów po całym domu.
Dzięki kamerom RGB, robot Dreame L50 Pro analizuje to co widzi przed sobą i w razie potrzeby omija problematyczne przeszkody. Ma to wyjątkowe znaczenie jeśli posiadacie w domu zwierzęta.
Internet jest pełen memów, na których robot rozmazuje zwierzęce odchody po całym domu. W przypadku Dreame L50 Pro ryzyko takiej sytuacji jest minimalne. Robot świetnie sobie radzi z rozpoznawaniem takich niespodzianek.
Kamera umieszczona na zderzaku przydaje się nie tylko do rozpoznawania zagrożeń na drodze robota, ale również może nam posłużyć za świetny monitoring domu. Mamy tutaj dostęp do podglądu z kamery na żywo, możemy też za pomocą robota komunikować się z domownikami, np. będąc w pracy. Robot ma zarówno mikrofon, jak i głośnik.
Jak już wspomniałem robot ma ogromną ilość funkcji, a jego oprogramowanie jest stale aktualizowane. Brakuje mi w nim jeszcze tylko jednej rzeczy, która bardzo możliwe pojawi się wraz z kolejną aktualizacją oprogramowania. Robota już teraz możemy sparować z popularnymi asystentami głosowymi, jak Alexa, Siri, czy też Google. Nie musimy jednak korzystać z zewnętrznych rozwiazań, gdyż Dreame ma także wbudowanego asystenta głosowego.
Czego mi zatem brakuje? Otóż asystent ten póki co nie działa w języku polskim. Sam robot mówi już pięknie po polsku, ale póki co komendy musimy wydawać po angielsku. Niewykluczone jednak, że w momencie kiedy czytacie tę recenzję, również ta funkcja doczekała się usprawnienia.
Dreame L50 Pro Ultra – podsumowanie recenzji
Dreame L50 Pro Ultra to robot sprzątający z najwyższej półki, który oferuje funkcje, jakie do niedawna były dostępne wyłącznie w najdroższych modelach. Ma bardzo dużą siłę ssania, potrafi automatycznie podnosić i opuszczać mopy, sam wykrywa dywany i dostosowuje sposób działania do rodzaju powierzchni. Korzysta z kamer i sztucznej inteligencji do rozpoznawania przeszkód i zabrudzeń. Do tego posiada stację, która nie tylko myje i suszy mopy, ale również potrafi je automatycznie odpiąć lub założyć.
To wszystko sprawia, że jest to jeden z najbardziej autonomicznych i kompletnych robotów sprzątających na rynku – szczególnie w tej półce cenowej. Jeśli zastanawiasz się nad jego zakupem, odpowiedz sobie na pytanie: czy potrzebujesz robota, który nie wymaga codziennej obsługi i naprawdę dobrze sprząta? Jeśli tak – Dreame L50 Pro Ultra może być strzałem w dziesiątkę.
Aktualną cenę robota możecie sprawdzić tutaj:
Jak Dreame L50 Pro wypada na tle stale rosnącej konkurencji, dowiesz się z mojego aktualizowanego rankingu BezPrzezprzepłacania.pl, pod tym linkiem. Zapraszam też do sprawdzenia pozostałych recenzji, tu na blogu oraz na moim kanale BezPrzepłacania.pl na YouTube.
3 comments