Zarabianie, czy tracenie w Internecie – czyli nie daj się wrobić w Forex itp.

Internet jest w coraz większym stopniu zalewany ofertami dotyczącymi szybkiego i łatwego zarabiania w Internecie. Przekaz jest prosty: nie musisz mieć żadnej wiedzy, wystarczą chęci i jakimś cudownym sposobem raz dwa staniesz się milionerem, a w najgorszym przypadku i tak zarobisz tyle, że spokojnie będziesz mógł rzucić pracę na etacie. Czy aby na pewno  jest to takie proste?

Forex, czyli miliony dla naiwnych

Zdecydowana większość wspomnianych ofert dotyczy handlu na rynku Forex, czyli w dużym uproszczeniu handlu walutami na dużą skalę. Przeróżnym ekspertom od milionowych zysków, którzy z „przypływu empatii” postanowili zdradzić nam tajemnicę na sukces, tak naprawdę chodzi o to abyśmy zarejestrowali się na oferowanej przez nich platformie do transakcji Forex. Serwisy tego typu zarabiają całkiem ładne sumki na prowizjach osób inwestujących za ich pośrednictwem. Stać ich tym samym na płacenie sporych kwot tzw. naganiaczom, czyli właśnie tym wszystkim obiecującym wielkie, szybkie i łatwe pieniądze.

Czy da się zarobić na Forex? Oczywiście, że da się. Najwięcej jednak zarabiają właśnie ci wspomniani pośrednicy. Natomiast w przypadku osób inwestujących bywa z tym już różnie. Są osoby, które na handlach walutami i różnych innych spekulacjach dorobiły się wielkich fortun. Do tych osób zaliczają się jednak wyłącznie dwie grupy: pierwsza to osoby z wielką wiedzą ekonomiczną i dostępem do zaawansowanych danych analitycznych, a druga to farciarze, którym się udało. Zarówno jednych jak i drugich jest jednak tylko garstka, zdecydowana większość handlujących na forex traci na tym interesie, nierzadko tracąc cały swój majątek. Z danych KNF wynika, że aż 81% polskich użytkowników Forex traci na tej „zabawie”! Podobna sytuacja występuje w innych krajach. Statystyki bywają więc druzgocące. Można oczywiście powiedzieć, że pieniądze te nie giną – zmieniają jedynie właściciela. Należy się jednak dobrze zastanowić jakie mamy szanse aby być w grupie tych nielicznych „na plusie” i czy gra jest warta ryzyka.

Daj mi zarobić, a powiem Ci jak zarobić

Poza obietnicami milionowych zysków z handlu walutą w Internecie spotkać możemy też sporo ofert z cyklu: zapisz się na moje bezpłatne szkolenie z zarabiania a powiem Ci jak zarobić miliony. Znowu ta niespotykana filantropia milionera, który bezinteresownie chce z nas zrobić takich samych milionerów… W praktyce z reguły okazuje się, że pierwsze szkolenie to tak naprawdę seria obietnic, odnośnie tego jak wielkie pieniądze możemy niebawem zarobić i jak wspaniałe życie możemy mieć jeżeli mu zaufamy. Prawda jest jednak taka, że pan filantrop oszukał nas już na początku, bo zapisując się na jego „bezpłatne” szkolenie prawdopodobnie już mu zapłaciliśmy: podając mu swoje dane osobowe (rzecz coraz bardziej cenna). Poza tym szkolenie zawsze kończy się kolejną ofertą tym razem często płatnej kontynuacji „nauk”. Żeby nikogo nie wystraszyć, płatność ta z reguły jest niewielka i do zaakceptowania przez większość osób. Przechodzimy w tym momencie jednak na niebezpieczny etap: z osoby chcącej zarabiać miliony (w końcu po to zdecydowaliśmy się na to szkolenie) stajemy się osobą która nie dość, że nie zarabia to jeszcze płaci pieniądze.  Większość osób jednak tego nie zauważa i ciągle czeka na te kokosy, które im obiecano. Co więc z tymi kokosami? No więc okazuje się, że ta pierwsza mała wpłata to jeszcze nie koniec. Trzeba jeszcze dokonać kolejnej, znacznie większej wpłaty ale jak już nam to przedstawiono na dotychczasowych szkoleniach i prezentacjach… pieniądze te zwrócą się raz dwa, a zysk jest niemalże pewny. Kuszeni wizją wielkich pieniędzy decydujemy się zaufać szkolącemu i zainwestować swoje pieniądze. Co się okazuje na końcu? Na końcu okazuje się, że w gruncie rzeczy aby odzyskać swoje pieniądze i zarobić te obiecane miliony musimy namawiać innych internautów do podążenia naszą ścieżką. Innymi słowy namawiać ludzi aby podobnie jak my utopili swoje pieniądze. Im więcej takich osób znajdziemy tym więcej zarobimy. Klasyczna piramida finansowa i niestety duża część internetowych sposobów na zarabianie dokładnie na tym polega.

Czy da się na tym zarobić? Oczywiście że się da! Zapisując się do tego typu programów sami stajemy się tego najlepszym dowodem – ktoś na nas zarobił. Ludzie zgarniają na tym wielomilionowe fortuny, ale podobnie jak w przypadku rynku Forex – ci którzy zarobią stanowią mniejszość. Większość natomiast zrzuci się na zarobki tych nielicznych.

„Jemu się udało to i mi się uda”

Promowanych w Internecie sposobów na zarabianie jest oczywiście jeszcze cała masa. Opisane przeze mnie metody są jednak najczęściej spotykane i obiecujące największe zyski. Tym samym cały czas masa ludzi nabiera się na te sposoby. Z racji, że promowanie Forexu i piramid finansowych jest bardzo opłacalne, zachęty tego typu znajdziecie również na wielu blogach i serwisach tematycznych dotyczących oszczędzania i finansów osobistych. Artykuły tego typu sprawiają wrażenie rzetelnych i budzących zaufanie. W Internecie jest cała masa artykułów i filmów poświęconych tym którym się udało. Próżno jednak szukać opowieści tych którzy stracili swoje pieniądze, a jak wskazują chociażby dane KNF jest ich znacznie więcej. Nie mamy też pewności, ile jest marketingu, a ile prawdy w tych wszystkich „historiach sukcesu”. Oczywiście każdy ma własny rozum i sam podejmuje decyzje o tym w co inwestować. Warto jednak przed podjęciem decyzji wiedzieć na czym polega dany mechanizm i jakie rodzi ryzyka.

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.